LibreOffice tak naprawdę znośnie wygląda jedynie w Gtk+2. Ponoć teraz (tj. od wersji 5.0) ma również lepiej integrować się w środowiskach Gtk+3 (czyli w zasadzie wyłącznie w GnomeShell; pozostałe środowiska oparte o ten framework są w pół drogi między Gtk2, a Gtk3).
Teoretycznie LO ma wbudowany mechanizm, który jest odpowiedzialny za wykrycie środowiska i właściwy dobór ustawień wyglądu. Są to cztery ustawienia: "własne", gtk (czyli Gtk+2), kde4 i gtk3. W środowiskach opartych o Qt samoczynny wybór najczęściej padał na kde4 i to ustawienie - choć nie doskonałe - i tak było w miarę najlepsze. Od wersji 5.0 coś się podziało i wygląd z gradientowym paskiem menu delikatnie mówiąc mi nie odpowiada. Jeśli komuś również automatyczny wybór wyglądu LO nie pasuje, to proponuję by sprawdził inne możliwości.
1. Na próbę.
Otwieramy konsolę i wpisujemy (lowriter, czyli LO Writer jest tu wyłącznie przykładem, możecie użyć innego, bądź przetestować więcej aplikacji składających się na LO):
SAL_USE_VCLPLUGIN=rodzaj_wystroju lowriter
gdzie
rodzaj_wystroju przyjmuje jedną z następujących możliwości:
Odnotowujemy tę, która najbardziej nam pasuje.
2. Na stałe:
Otwieramy pliki libreoffice-fresh.sh oraz libreoffice-fresh.csh (w przypadku "stabilnych" wersji "still", będą to odpowiednio pliki libreoffice-still.sh i libreoffice-still.csh), które znajdują się w katalogu /etc/profile.d/.
# nano /etc/profile.d/libreoffice-fresh.sh
(oczywiście podobnie z *.csh i z plikami *-still.*)
i usuwamy znak # sprzed wypróbowanej w poprzednim kroku linii.
U mnie najlepszy efekt osiągnąłem taką konfiguracją tych plików:
# to force a certain look'n feel
#export SAL_USE_VCLPLUGIN=gen
#export SAL_USE_VCLPLUGIN=kde4
export SAL_USE_VCLPLUGIN=gtk
#export SAL_USE_VCLPLUGIN=gtk3
W przypadku, gdy mamy kilku użytkowników, szczególnie używających różnych środowisk, rozsądnie jest dokonać odpowiedniego zapisu dla każdego z użytkowników w ich katalogu domowym poprzez edycję pliku ~/.bashrc, gdzie wpisujemy tę samą linię, którą pozbawiliśmy znaku #.
Dobrze nie jest, ale i tak lepiej